W dzisiejszych czasach każdemu zależy na stabilnej pracy, pełnym etacie i stałym wynagrodzeniu czy ewentualnie podwyżkach. Niestety większość pracodawców preferuje zawieranie z pracownikami umów zlecenie. Rozumiem, rzecz jasna, studentów. Im odpowiada taki stan rzeczy, mają czas na naukę, jak i na pracę, a również zarabiają więcej, ponieważ nie mają odprowadzanych wszystkich składek. Niestety „śmieciowe” umowy trafiają się też ludziom nie uczącym się, utrzymującym siebie czy rodzinę. W takim wypadki ciężko o jakieś szersze perspektywy na przyszłość. Umowa przeważnie jest przedłużana z miesiąca na miesiąc, boisz się, czy nie zostaniesz nagle bez pracy i bez pieniędzy. Pracując w banku dowiedziałam się też, jak są traktowani klienci z umową zlecenie. Są to klienci „gorszego sortu”. Z taką umową raczej kredytu nie dostaniesz, możesz wziąć sobie co najwyżej telewizor na raty, a i z tym ciężko. Natomiast jeśli trafi się komuś umowa zlecenie na czas nieokreślony, to prawdziwy cud. Dla banku jest to rzadkość, żeby ktoś miał taką umowę, a i wtedy wymagają zaświadczeń od pracodawcy i wielu innych dokumentów, bo nie wierzą w to, co widzą. O ile świat byłby lepszy, a ludzie bardziej pewnie siebie i swoich wyborów, gdyby dostali umowę na czas nieokreślony i nie musieli martwić się o swoje być albo nie być. Spotykałam ludzi, którzy wstydzili się tego, że mają umowę „śmieciową”. Tego, że mając X lat i dwoje dzieci na utrzymaniu, nie mają stabilnej pracy i nie mogą być pewni, że zapewnią swoim potomkom dobry byt. A gdyby tak każdemu pracownikowi w końcu dać umowę na czas nieokreślony? Pozwoliłoby to w jakiś sposób zainwestować w przyszłość, planować ją, żyć spokojnie i nie przynosić złości z pracy do domu. Czy nie każdy z nas chciałby żyć godnie, nie bać się o przyszłość i być traktowany jak człowiek z prawami? Na to juz każdy może odpowiedzieć sam, chociaż wydaje mi się, że odpowiedź będzie tylko jedna. Czy nie każdy chciałby mieć własny kąt, który później może przekazać swoim dzieciom? O kredycie hipotecznym na umowie zlecenie można sobie pomarzyć. No, chyba że będziesz wnioskować z kimś, kto ma umowę o pracę na czas nieokreślony i zarabia pięć razy więcej niż Ty. Ale w tej sytuacji wątpię w to, że znajdzie się taka osoba, która jest chętna zostać współkredytobiorcą. Oczywiście, mieszkanie na kredyt nie jest twoje, ale w końcu będzie. Lepiej płacić do banku 1500zł raty i czekać na swoje M2 niż płacić komuś tyle samo za wynajem, aby ten mógł spłacić swój kredyt i cieszyć się własnym kątem. Ale co może taki malutki człowiek z umową zlecenie na miesiąc? Nic. Może jedynie bać się o przyszłość i wydawać pieniądze bez sensu na wynajem, a i tak może się zdarzyć tak, że nagle pracodawca nas zwolni, bo oczywiście ma takie prawo i zostaniemy bez pracy i bez dachu nad głową. Obudzi się w końcu z ręką w nocniku i zrozumie, że na takiej umowie nie ma żadnych praw. Nie daj Boże zachoruj albo zajdź w ciążę! Możesz się pożegnać z pracą, nikogo nie interesuje to, że akurat w tym momencie życia pieniądze są dla Ciebie ważne bardziej niż kiedykolwiek. Podsumować można to jednym zdaniem: człowiek na umowie zlecenie jest człowiekiem bez praw.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here